Przyczyny bezrobocia w Europie sięgają jednak dużo głębiej niż tylko funkcjonowanie nieefektywnego, horrendalnie drogiego w utrzymaniu i bazującego na długu publicznym państwa socjalnego. Nadużywanie systemu opieki społecznej do wyłudzania świadczeń, zbyt rozbudowane systemy socjalne kreujące bezrobocie, zbyt mało elastyczne prawo pracy, powodujące, że tworzenie nowych miejsc pracy jest nieopłacalne, czy wreszcie niesprawny system edukacji, ukrywający prawdziwe bezrobocie i kształcący przyszłych bezrobotnych - to tylko niektóre z bardzo ważnych problemów.
W klasycznej już pracy pt. "Bez korzeni" prof. Charles Murray, badając systemy opieki społecznej w Stanach Zjednoczonych, wykazał, że zasiłki socjalne, zamiast pomagać, uzależniają od siebie ich beneficjentów, zwiększając ich liczebność. Przykładowo, gdy wprowadzono zasiłki dla czarnych samotnych matek, nastąpił gwałtowny wzrost rozwodów, tylko po to, aby uzyskać status uprawnionej do pobierania świadczenia. Identycznie dzieje się w Europie, gdzie do kolejki po nowy zasiłek ustawiają się rzesze chętnych.
Niewielu z nas zdaje sobie sprawę, że państwo opiekuńcze to wynalazek kanclerza Ottona von Bismarcka, który z jego polityką kulturkampfu wsławił się nie tylko wcielaniem w życie "sprawiedliwości społecznej", ale także agresywną germanizacją swoich sąsiadów. Właśnie Bismarckowi "zawdzięczamy" państwo opiekuńcze, takie jakie znamy do dziś. W czasach Republiki Weimarskiej wymyślono m.in. ubezpieczenia społeczne.
Państwo socjalne rozwijane jest do dzisiaj. Przykładowo wydatki socjalne Niemiec z kilku procent produktu krajowego brutto skoczyły do 18 proc. w latach 60. i ponad 30 proc. obecnie.
Ten model państwa mógł funkcjonować w czasach, gdy rodziło się dużo dzieci, które jako podatnicy zasilały państwową kasę. Gdy dzietność zaczęła się zmniejszać, populację zaczęto uzupełniać imigrantami. W czasach gdy dzieci rodzi się jednak coraz mniej, a imigranci zaczynają stwarzać problemy, socjalne państwo dobrobytu jest niemożliwe do utrzymania.
Według OECD, w ciągu najbliższych czterdziestu lat drastycznie zmniejszą się proporcje wiekowe w społeczeństwach. Na skutek rozwoju medycyny i starzenia się społeczeństw liczba osób po 65. roku życia w takich krajach jak Hiszpania, Grecja czy Włochy zwiększy się z obecnych 30 proc. do 90 procent. Ponad 80 proc. emerytów będą miały Polska, Czechy, Słowacja i Węgry. Obecnie ta grupa społeczna stanowi w tych krajach niewiele ponad 20 procent. Gdy młodzi już teraz nie mają pracy, w niedalekiej przyszłości trudno im będzie utrzymać jeszcze swoich dziadków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz