Z chwilą przejęcia władzy przez Władimira Putina zainicjowana została nowa polityka historyczna Federacji Rosyjskiej. Towarzyszy jej bardzo agresywna propaganda historyczna mająca wzmocnić jej skuteczność. Rosyjska polityka historyczna znajduje swoje odzwierciedlenie przede wszystkim w wystąpieniach rosyjskich polityków i urzędników państwowych oraz przedstawicieli armii i służb specjalnych przy okazji różnych uroczystości historycznych. Wśród tych wydarzeń jednym z najważniejszych był 9 maja, obchodzony w Federacji Rosyjskiej, podobnie jak było to w czasach Związku Sowieckiego, jako Dzień Zwycięstwa. Poza licznymi wypowiedziami rosyjskich polityków możemy również zaobserwować aktywny udział strony rosyjskiej w toczących się na arenie międzynarodowej dyskusjach historycznych. Jest on znacznie większy niż w przeszłości. Aktywizację polityki historycznej można było również zauważyć, czytając kluczowe dokumenty państwowe Federacji Rosyjskiej, jakie ukazały się w ostatnich latach, a zwłaszcza zapisy dotyczące znaczenia rosyjskiej historii, jakie się w nich znalazły. Warto jedynie wspomnieć o zatwierdzonej 12 maja 2009 r. przez prezydenta Dmitrija Miedwiediewa Strategii Bezpieczeństwa Narodowego, w której próby rewizji roli i miejsca Rosji w historii ocenia się jako zagrożenie dla narodowego bezpieczeństwa. Innym przejawem nowej polityki historycznej Kremla jest tworzenie różnych instytucji i gremiów bezpośrednio zajmujących się obszarem przeszłości. Jedną z najważniejszych była powołana w maju 2009 r. komisja ds. przeciwdziałania próbom fałszowania historii, szkodzącym interesom Rosji. Wszystkim tym działaniom towarzyszyła narastająca propaganda historyczna, w którą oprócz rosyjskich historyków, dziennikarzy zaangażowano wiele instytucji, w tym także rosyjskie służby specjalne. Jej wymiernym przejawem były agresywne kampanie propagandowe z lat 2004-2005 i 2008-2009, które między innymi były nakierowane na Polskę. Celem pierwszej z nich było odrzucenie prób podważania wyzwoleńczego charakteru ofensywy Armii Czerwonej w latach 1944-1945 i współodpowiedzialności Związku Sowieckiego za wybuch wojny. Celem drugiej było m.in. uprzedzenie międzynarodowej dyskusji o sojuszu III Rzeszy i ZSRS w związku z rocznicą wybuchu wojny i jej polskimi obchodami.
II wojna w rosyjskiej polityce i propagandzie historycznej
W rosyjskiej polityce i propagandzie historycznej jedno z naczelnych miejsc zajmuje II wojna światowa. W obowiązującej rosyjskiej wersji II wojny światowej nadal mamy do czynienia z jej dawną sowiecką postacią - Wielką Wojną Ojczyźnianą. Ta jednak zaczęła się 22 czerwca 1941 r. napaścią hitlerowskich Niemiec na Związek Sowiecki, a zakończyła się 9 maja 1945 r., powtórzoną po raz drugi bezwarunkową kapitulacją III Rzeszy. W ten sposób historię II wojny światowej zredukowano na Kremlu do czterech lat, zapominając, że działania II wojny światowej zaczęły się niemiecką agresją 1 września 1939 r. na Polskę, do której 1 września 1939 r. przyłączył się Związek Sowiecki. W obecnej kremlowskiej wersji II wojny światowej nie ma również mowy o zbrojnej agresji Sowietów na Finlandię w listopadzie 1939 r., ani o innych sowieckich nabytkach terytorialnych, zanim doszło do wojny pomiędzy Związkiem Sowieckim a III Rzeszą. Ale w rosyjskiej wersji II wojny światowej najważniejsze jest to, że według Kremla, Armia Czerwona przyniosła wolność Europie, wyzwalając przy tym wiele krajów i narodów spod hitlerowskiego jarzma. To jest chyba najważniejszy kanon rosyjskiej wersji II wojny, którego podważanie postrzegane jest na Kremlu jako naruszenie rosyjskich mocarstwowych interesów. W kremlowskiej wersji ważna jest również interpretacja przyczyn wybuchu II wojny i wydarzeń z lat 1939-1941. Związek Sowiecki jest kreowany jako jedyne państwo, które konsekwentnie dążyło do zapobieżenia wybuchowi wojny. W rozumieniu Kremla, nie udało się to tylko dlatego, że nikt nie był wówczas w stanie stworzyć trwałego sojuszu ze Związkiem Sowieckim na rzecz ratowania pokoju w Europie. Pakt Ribbentrop - Mołotow, postrzegany w Polsce jako zasadnicze źródło wojny, dla Kremla był jedynie mało znaczącym doraźnym sowieckim posunięciem, a poza tym dał Związkowi Sowieckiemu czas na przygotowanie się do wojny z Hitlerem, która przecież okazała się zwycięska. Według obecnej rosyjskiej interpretacji Związek Sowiecki nie miał planów zajęcia Europy Wschodniej, Armia Czerwona wkroczyła zaś we wrześniu 1939 r. do Polski tylko dlatego, że nie było już na jej terytorium polskiego rządu i inaczej nie zdołałaby powstrzymać Hitlera. Zresztą Polska w rosyjskiej wersji wojny nie jest państwem, które dźwigało zasadniczy ciężar walki z hitlerowskimi Niemcami. Można nawet odnieść wrażenie, że do tej walki przyłączyliśmy się dopiero w 1943 r., kiedy stworzono w Związku Sowieckim polską dywizję i stoczyła ona swój pierwszy bój pod Lenino. W obecnej rosyjskiej wersji II wojny światowej nie ma kampanii wrześniowej, walki polskich formacji na Zachodzie, znaczącego udziału polskich lotników w bitwie powietrznej o Wielką Brytanię i nie ma w ogóle Polskiego Państwa Podziemnego i jego Armii Krajowej. Polski udział w wojnie może być tylko u boku Związku Sowieckiego. Na inny nie ma miejsca.
Polityczne cele rosyjskiej historii
Putin jest uczniem sowieckich marksistowskich historyków. W pełni przyjął ich definicję mówiącą, że "historia to polityka robiona wstecz". Stosuje ją szeroko w praktyce, i to bardzo skutecznie. Rosyjska polityka i propaganda historyczna poprzez prezentowanie takiej wersji II wojny światowej daje jeden zasadniczy przekaz: to my przynieśliśmy wolność Europie, to my wyzwoliliśmy Europę spod hitlerowskiego jarzma. Przekaz ten jest w szczególności skierowany wobec krajów Europy Środkowo-Wschodniej, od których Kreml oczekuje co najmniej deklaracji wdzięczności za sowieckie wyzwolenie. W ten sposób Putin stawia środkowoeuropejskie państwa, w tym także Polskę, w roli politycznego petenta Federacji Rosyjskiej. W ten sposób Kreml usiłuje stworzyć asymetrię w relacjach ze środkowoeuropejskimi państwami.
Wszystko wskazuje na to, że Rosja będzie nadal posługiwała się narzędziem historii, zwłaszcza tak wygodnym, jak II wojna światowa. Będzie to robiła, aby realizować swoje mocarstwowe cele w tej części regionu. Zawsze też będzie schładzała stosunki z tymi środkowoeuropejskimi państwami, które będą próbowały prowadzić własną politykę historyczną i przywracać prawdę o swojej przeszłości, zwłaszcza tej w okresie II wojny światowej. Tak było przez kilka lat w relacjach z Polską. Dla Putina polityka historyczna Lecha Kaczyńskiego stanowiła na pewno zagrożenie. Realizowany przez śp. Lecha Kaczyńskiego projekt Muzeum Powstania Warszawskiego i huczne obchody 60. rocznicy jego wybuchu uruchomiły międzynarodową dyskusję o faktycznym stosunku Sowietów do Polskiego Państwa Podziemnego i jego walki o suwerenność państwa i niepodległość Narodu. Dla Rosjan to najbardziej niepokojący moment. Uruchomienie tego typu dyskusji na arenie międzynarodowej nie tylko zagrażało rosyjskiej mitologii Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, ale w ogóle mogło utrudnić Kremlowi prowadzenie polityki za pomocą historii.
Leszek Pietrzak
Autor jest byłym pracownikiem BBN, współautorem raportów BBN: "Propaganda historyczna Rosji w latach 2004-2009" i "Ludobójstwo katyńskie w polityce sowieckiej i rosyjskiej 1943-2010", przygotowanych dla prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz